Rudawy Janowickie to pasmo górskie we wschodniej części Sudetów. Na stosunkowo niedużym obszarze znajdziemy ciekawe przyrodnicze i historyczne atrakcje, które przyciągają rządnych natury i pięknych widoków turystów. Co najlepszego można tutaj zobaczyć? Czym zachwycają i co skrywają górzyste zakątki rudawskich lasów?
Po pierwsze: Bolczów!
To chyba nasze ulubione zamkowe ruiny, malowniczo położone na zalesionym wzgórzu. Już od wejścia robią wrażenie, gdyż otoczone są murem z otworami strzelniczymi i prowadzącą do wnętrza bramą wjazdową. W środku skrywają pozostałości budynków mieszkalnych, barbakanu, bastei, dwóch dziedzińców i wieży. Wykute w skale strome schody prowadzą na taras, z którego można podziwiać panoramę na pobliskie Sudety. To wszystko sprawia, że można przepaść tu na ładną chwilę i odkrywać zamkowe zakamarki otoczone przez granitowe skały.
Nazwa warowni wywodzi się od imienia jej fundatora, Crelicusa Bolcze, a pierwsza wzmianka o niej pojawia się w dokumentach z 1375 r. Historia jej nie jest jednak długa, gdyż po podpaleniu przez Szwedów w roku 1645 nigdy już nie podniosła się z ruiny. W XIX wieku było to popularne miejsce spacerowe, mieściła się tutaj gospoda, a następnie schronisko, które niestety kilka lat po II wojnie światowej zostało zamknięte i rozebrane. Teraz ruina dostępna jest przez cały rok i o każdej porze.
Jest coś kojącego we wnętrzu tych ruin, coś co sprawia, że jak raz tam zajrzycie będziecie chcieli powrócić.Polecany przez nas szlak prowadzi z Janowic Wielkich, a jego przejście zajmuje koło trzech kwadransów i nadaje się na spokojny weekendowy spacer.
Po drugie: Schronisko Szwajcarka, Krzyżna Góra i Sokolik
To bardzo popularny i ciekawy szlak podczas którego zdobędziemy dwa najwyższe szczyty Gór Sokolich. Wędrówkę zaczynamy z Przełęczy Karpnickiej, gdzie mieszczą się dwa duże parkingi i już po 10 minutach docieramy do Schroniska PTTK Szwajcarka. Nie jest to taka sobie zwykła górska chatka! Ten drewniany domek myśliwski w prawdziwie tyrolskim stylu zbudowany został w 1823 r. na życzenie Wilhelma von Hohenzollerna, brata króla Prus i właściciela zamku w Karpnikach, dla swojej pochodzącej właśnie ze Szwajcarii żony. To czyni ją najstarszym użytkowanym jako schronisko górskie budynkiem w Polsce. Możecie tu odpocząć lub posilić się, szczególnie wracając z naszej trasy, gdyż zaczynamy i kończymy właśnie w tym miejscu.
Kolorowe szlaki prowadzą nas najpierw razem aż do Husyckich Skał. To nagromadzenie ciekawych form skalnych skrywa widok na Sokolik i stanowi ciekawy przerywnik na trasie. Kończą się one urwiskiem, w które w 1434 r. spadli uciekający z płonącego zamku Sokolec Husyci.
Tylko wprawne oko dostrzeże pozostałości warowni, za to czarnym szlakiem dojdziemy stąd po niedługim leśnym spacerze na Krzyżną Górę. Zdobycie platformy widokowej na wysokości 654 m n.p.m. wymaga wejścia po dość stromych, wykutych w granitowej skale schodach. Na wierzchołku stoi 7 metrowy krzyż ufundowany właśnie przez księżną Marię Annę Amalie z okazji urodzin Wilhelma. Można powiedzieć, że zrewanżowała się ona w ten sposób mężowi za tyrolskie schronisko. Widok jest prawdziwie obszerny i obejmuje Karkonosze, Rudawy oraz Kotlinę Jeleniogórską.
Schodzimy i wracamy do rozstaju szlaków, aby tym razem podążyć za kolorem czerwonym. Po kilkunastominutowym spacerze leśną dróżką docieramy do kolejnego szczytu jakim jest Sokolik. Ale to nie koniec atrakcji. Tutaj bowiem stoją dwa skalne filary, a na jeden z nich prowadzą metalowe, częściowo ponad stuletnie kręte schody! Niesamowita atrakcja, choć nogi trochę drżą. Na szczycie czekają na was ławeczki i niezapomniane widoki. Warto również wspomnieć, że miejsce to popularne jest wśród wspinaczy i gościło takie sławy jak Wandę Rutkiewicz czy Jerzego Kukuczkę. Praktycznie każdego dnia natkniecie się na śmiałków zdobywających te pionowe skały za pomocą lin i siły własnych mięśni.
Cały szlak z wejściem na oba szczyty to 5.3 km w obie strony. Wyliczony jest więc na niecałe 2h. Oczywiście z dziećmi, przystankami na każdym piknikowym miejscu, rzucaniem kolorowymi liśćmi, zdobywaniem mniejszych i większych skałek będzie idealną wycieczką na połowę dnia. Schronisko uraczy Was pierogami, bigosem czy racuchami. Można tu również zorganizować ognisko, czy przenocować. Miejsce klimatyczne, a przy takiej jesieni wprost idealne na naładowanie baterii.
Po trzecie: Kolorowe Jeziorka
Czy jest ktoś, kto o nich nie słyszał? Jest to jedna z największych atrakcji tego typu w Polsce, a nawet i w Europie. O jej popularności może świadczyć fakt, że znajdziecie tutaj aż pięć parkingów dedykowanych przybywającym w to miejsce turystom. Plusem jest darmowe wejście, więc parking to jedyna opłata, jeśli nie skusicie się na skorzystanie z małej gastronomii.
Cztery stawy powstały w miejscu wyrobisk dawnych niemieckich kopalni. Od 1785 roku wydobywano tutaj piryt, minerał żelaza przerabiany następnie na kwas siarkowy. Barwa wody zależy właśnie od składu chemicznego podłoża. Żółte Jeziorko swój kolor zawdzięcza przede wszystkim siarce, Purpurowe roztworowi kwasu siarkowego, a Błękitne związkom miedzi.
Przez Kolorowe Jeziorka prowadzi ścieżka dydaktyczna i przejście jej zajmie około 1,5 godziny. Za Błękitnym znajduje się jeszcze Zielone, zwane również Czarnym, lecz jest ono bardzo małe i zdarza się mu wysychać na kilka lat. Nie jest też tak urocze jak jego trzej bracia. Teren jest urozmaicony i prowadzi przez malownicze skałki z jaskinią, hałdy zmielonych skał i leśne ścieżki.
To tylko część atrakcji, jakie znajdziecie na tym terenie. Jeśli jeszcze wątpicie, czy Rudawy są odpowiednim miejscem dla Was najwyższy czas po prostu to sprawdzić! Gwarantujemy, że nie wrócicie zawiedzeni!