Krobielowice, kawka u Feldmarszałka Blüchera

Dzisiaj zapraszamy Was na wycieczkę śladami historii. Zapewniamy jednak, że będzie również malowniczo i ciekawie, gdyż na naszej trasie znajdą się: pałac, mauzoleum feldmarszałka i jedyne w Polsce sanktuarium Świętych Schodów. Zaczynamy?!

Pogoda sprzyja spacerom w poszukiwaniu pierwszych śladów prawdziwej wiosny, więc na niedzielną przechadzkę wybraliśmy się do leżącej niedaleko Wrocławia miejscowości Krobielowice. Tutaj w pięknym pałacu mieści się hotel i restauracja, dzięki której „kawka na wynos dzisiaj towarzyszy mi”, co umożliwia rozpoczęcie niespiesznego spaceru po przyległym terenie. Sama rezydencja jest dostępna do zwiedzania, więc można zajrzeć do jej wnętrza, ale o wiele ciekawsza jest jej historia. Pierwotna czternastowieczna budowla obronna przejęta została przez opactwo benedyktynów, którzy w miarę upływu lat przebudowali ją w stylu pałacowym i zarządzali tym terenem aż do sekularyzacji w 1810 r. Tutaj zaczyna się nasza dzisiejsza historia.

Pałac w Krobielowicach

Skonfiskowane przez pruskiego króla dobra – pałac wraz z Krobielowicami w uznaniu za zasługi wojenne został przekazany nie byle komu, ale samemu feldmarszałkowi Gebhardowi Leberecht von Blücher. Wielkiej postaci ówczesnych Prus i jednemu z najważniejszych dowódców wojen napoleońskich. Uważa się, że to jego manewr podczas bitwy pod Waterloo zatrzymał Napoleona, co zapewniło mu najwyższe odznaczenie wojskowe Prus – Gwiazdę Krzyża Żelaznego. Po przejściu na zasłużoną emeryturę osiadł on właśnie tutaj, w krobielowickim pałacu, ale mimo to ciągle prowadził dość rozrywkowy tryb życia, i może dlatego w roku 1819 śmierć spotkała go po upadku z konia a nie zastała z książką w łóżku. Jego ciało złożono w krypcie na terenie majątku, ale docelowo zaplanowano wzniesienie okazałego mauzoleum.

Mauzoleum

Ze względu na logistyczne problemy i planowany rozmach budowę ukończono dopiero w 1852 r., a na uroczystość ponownego pochówku feldmarszałka rok później przybył sam król Fryderyk Wilhelm IV i jego świta. Grobowiec ów podziwiać można do dzisiaj przy głównej drodze wiodącej z Krobielowic do Kątów Wrocławskich. Choć czasy swojej największej świetności ma już za sobą, do czego walnie przyczyniła się Armia Czerwona (chyba nikt nie jest tym zaskoczony?), to częściowo przywrócono mu dawny blask. Granitowa wieża zwieńczona była złoconym napisem i medalionem z popiersiem pruskiego bohatera, w przyziemiu znajdowała się kaplica, a pod nią w sarkofagu umieszczono zmumifikowane zwłoki marszałka. Dzisiaj medalion jest zniszczony, kaplica pusta a i szczątki pruskiego bohatera oraz jego żony i córki zostały w 1945 r. sprofanowane przez naszych „wyzwolicieli” ze wschodu i ciągnięte motorem po wsi.

Sośnickie Święte Schody

Podobno porzucone kości zebrał proboszcz sośnickiej parafii i pochował w jednej z kościelnych krypt, do dzisiaj jednak nie wiadomo w której. Podążając za śladami von Blüchera kierujemy się więc do pobliskiej Sośnicy i trafiamy na prawdziwą perełkę. W centrum tej małej wsi stoi kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. Oddany do użytku na początku XIII w. skrywa prawdziwe skarby. Dość powiedzieć, że chrzcielnicę datuje się na 1580 r., obraz w ołtarzu na 1714 r., a wewnątrz i na zewnątrz znajdziemy renesansowe rycerskie i szlacheckie epitafia.

To co jednak stanowi o wyjątkowości tego miejsca to dobudowana tu w 1776 r. kaplica, w której znajdują się Święte Schody. Są one wierną kopią Scala Santa, czyli schodów po których prowadzono Jezusa do Piłata, a które obecnie znajdują się w Rzymie. Te sośnickie ufundowała hrabina Józefa von Wurtz-Burg, po swojej pielgrzymce do świętego miasta. W schodach ukryto relikwie świętych, a całe sanktuarium ozdobiono malowidłami przedstawiającymi mękę pańską.

Kaplica jest celem pątników z całej Polski, choć straciła one na swej popularności po II wojnie światowej. Najwięcej ludzi przybywa tutaj w wielkopostne piątki na drogę krzyżową oraz w sam Wielki Piątek, aby zgodnie z tradycją pokonać schody na kolanach. Na ich szczycie znajduje się tabernakulum w kształcie kuli ziemskiej i figura Zbawiciela. Kaplica na prawdę robi wrażenie i aż trudno uwierzyć, że nie jesteśmy w Rzymie, ale w małej podwrocławskiej wiosce. Dziwi też, że jest to tak mało znane miejsce, tym bardziej, że są to jedyne tego typu schody w Polsce. Kościół jest najczęściej zamknięty, wiec aby je zobaczyć trzeba zrobić to przed niedzielną mszą (godzina 11) lub chwilę po niej. Po obejrzeniu wnętrza świątyni warto też obejść ją dookoła, aby podziwiać piękne płyty nagrobne. Jak wspomnieliśmy wcześniej możliwe, że spoczywa tu też Marszałek Naprzód, bohater naszej dzisiejszej historii, który wciąż czeka na powrót do swojego miejsca wiecznego spoczynku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *