Brema to najmniejszy kraj związkowy Niemiec, a jego stolicą jest oczywiście tytułowa Brema. Miasto, które mamy nadzieję kojarzycie z postaci czterech muzykantów. Dotąd bowiem zmierzały stare i niedocenione już przez człowieka zwierzęta z baśni braci Grimm odwdzięczając się po drodze zbójom pięknym za nadobne. Co mogło przyciągać muzycznych wędrowców do tego miasta? Chodźcie sprawdzić razem z nami!
Baśń braci Grimm
Śmiało można rzec, że Brema wykorzystuje potencjał zaklęty w słynnej baśni w 101%! Osła, psa, kota i koguta spotkacie tu na każdym kroku. Oczywiście postawiono im godny pomnik tuż przy ratuszu, a na samym rynku znajdziecie studzienkę, która po wrzuceniu monety zamiauczy czy zapieje. Wizerunki zwierzaków spotkacie na koszulkach, magnesach, koszulkach i czekoladkach. W każdym sklepie z pamiątkami można zakupić słynną bajkę w praktycznie każdym języku świata. Wybór tej jedynej pamiątki nie będzie więc łatwy. Uroczym zwierzakom trudno się oprzeć, więc przygotujcie wcześniej sporą sakiewkę. A baśń jak to baśń – jest mądra i ma morał.
Rynek
Bogato zdobiony gotycko-renesansowy ratusz pochodzi z 1410 r. i jest uważany za jeden z najpiękniejszych na świecie. Jest również jednym z nielicznych, który tak doskonale zachował się przez wieki mimo klęsk i działań zbrojnych. Podczas II wojny światowej umieszczono nad nim specjalną konstrukcję, która miała uratować go przed odłamkami podczas bombardowania jakie dotknęło 60% pozostałej zabudowy miasta. Na uwagę zasługuje zarówno z zewnątrz jak i w środku. Bogato zdobione sale, w tym „złoty pokój” z 1595 r. i piwnice z winami z XVII wieku można zwiedzać tylko z przewodnikiem. Warto wcześniej zrobić rezerwację, a wtedy dostępny bywa i polski przewodnik.
Tuż obok siedziby władz miasta stoi imponujący, bo ponad 10 metrowy pomnik rycerza. Słynna postać z „Pieśni o Rolandzie” jest symbolem miasta i jego niezależności. Podobnie jak ratusz ocalał ochroniony przez Bremeńczyków podczas ostatniego światowego konfliktu i razem z nim znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Schnoor
To najstarsza dzielnica miasta, a zarazem bajkowa enklawa pełna uroczych domków rybackich pochodzących z XV i XVI wieku, w której mimo niewielkiej długości zdecydowanie zagubicie się na dłużej. Mieści się tu wiele galerii i sklepików z rękodziełem, warto więc uważnie przyglądać się fasadom budynków odkrywając małe dzieła sztuki, zaglądając w okna, ogródki i podwórka. Ciężko tu znaleźć choć dwa podobne do siebie domki. Można przysiąść na kawie, złotym trunku lub lodach i cieszyć oczy niezwykłym klimatem jakby zaklętym w czasie.
Böttcherstraße
Ulica Bednarzy ma niecałe 100 metrów, a jest jedną z najsłynniejszych w mieście. Znajdziemy tu przez galerie, sklepiki z kawą, słodyczami i… rzesze turystów. W obecnej formie powstała w 1931 r. z inicjatywy słynnego handlarza kawą Ludwiga Roseliusa jako doskonały przykład ekspresjonizmu, a cegły i klinkier są tutaj materiałem budulcowym i dekoracyjnym jednocześnie. Ta architektura, ale i klimat niewątpliwie kojarzy się dzielnicami przemysłowymi, ale posiada i odrobinę ducha romantyzmu. W wybrane godziny siedząc na ławeczkach przy wewnętrznym placu usłyszycie melodię wygrywaną przez dzwonki z miśnieńskiej porcelany mieszczące się na dachu Domu Dzwonków (Glockenspiel Haus). Ulicą przejdziecie z rynku nad brzeg rzeki Wezery.
Katedra św. Piotra i jej muzeum
Romańsko-gotycki średniowieczny kościół, który obecnie należy do wyznania ewangelickiego, swoją bryłą dominuje nad okoliczną zabudową. I nic dziwnego – powstał w czasach, gdy żadna inna budowla w mieście nie mogła być wyższa od tej najistotniejszej. O tej ważności niech świadczy fakt, że właśnie stąd biskup Hamburga chrystianizował Skandynawię i słowiańskie kraje bałtyckie, a pielgrzymki wyruszały na Camino de Santiago. Warto wejść zarówno do tej trójnawowej świątyni by poszukać śladów minionych wieków oraz kunsztownych detali jak i odiwedzić bezpłatne muzeum, które skrywa największe sakralne skarby.
Czy warto?
Brema to obecnie w dużej mierze miasto przemysłowe. Niedaleko stąd do portu Brema-Bremerhaven, słynie więc z przemysłu stoczniowego, rybnego ale i maszynowego czy elektronicznego. Swoją siedzibę ma tu również niejeden browar, a miasto zwane jest kawową stolicą Niemiec. Mając więcej wolnego czasu można wybrać się na zorganizowane wycieczki po browarach, palarniach kaw i czekoladziarniach. Jeśli natomiast odwiedzicie miasto “po drodze” koniecznie skupcie się na średniowiecznych zabytkach centrum i historii muzykantów a na pewno nie będziecie zawiedzeni!