Dolce vita nad Jeziorem Como

Lago di Como to trzecie co do wielkości jezioro Włoch. Z południa Polski samochodem dojedziemy tu w dwanaście godzin, co czyni go atrakcyjną i stosunkowo łatwo dostępną dla Polaków wakacyjną destynacją. Zapewniamy, że widoki jakie tu będziecie podziwiać, urok małych miasteczek, błękit wody i nieba pozostanie w Waszych wspomnieniach na długo. Podpowiemy co i jak zobaczyć nad brzegami tego akwenu, a może dzięki temu będzie to cel Waszych tegorocznych wakacji.

Greenway del Lago di Como

Jeśli mielibyście odbyć jedną, jedyną pieszą wycieczkę podczas swojego pobytu, musiałaby to być właśnie ta ścieżka. Ponad 10 kilometrowy szlak to w znacznej części dawna droga rzymska z Colonno do Griante. Jego przejście, według przewodnika, zająć powinno trzy godziny… ale zapewniamy jednak że nie będzie to takie szybkie ;-). Po pierwsze droga prowadzi większość czasu otwartym terenem, więc latem gdy słońce jest wysoko, szybko można odczuć jego działanie. Po drugie w każdym mijanym miasteczku czy wiosce odkryjecie miejsca, którym będziecie chcieli poświęcić więcej czasu: romantyczne zaułki, wiekowe kościoły, wille czy ogrody. Po trzecie czasem dodatkowo kuszą pizza, lody lub możliwość zanurzenia stóp w jeziorze ;-). To wszystko w towarzystwie migoczącej tafli wody i wznoszących się jak okiem sięgnąć szczytów. Bajkowo!

Pamiętajcie o regularnym nawadnianiu i zabraniu prowiantu. Na trasie ze świecą można szukać sklepu (choć są liczne kraniki, z których czerpaliśmy wodę). Konieczny jest też krem do opalania, wygodne buty i czapka na głowę (mało jest tu cienia). Ścieżkę znakują metalowe tabliczki i zielony szlak turystyczny.

My naszą trasę zakończyliśmy w Tremezzo, którego najcenniejszym zabytkiem jest Villa Carlotta zbudowana w 1690 r. Obecnie znajduje się w niej muzeum, a dodatkowo płatne są wspaniałe ogrody. Do miejsca początkowego zabierze Was stąd autobus, który regularnie kursuje na trasie pomiędzy wszystkimi miasteczkami. Rozkłady na przystankach jak i w internecie okazały się aktualne, a zakup biletów bezproblemowy.

Nesso

To miasteczko to głównie stary most, z którego wielu śmiałków skacze do wody. Polecamy zwłaszcza przejść się ścieżką od kościoła Św. Piotra i Pawła w kierunku wspomnianego wcześniej mostu. Warto u celu usiąść chwilę na pobliskich schodach aby podziwiać odważnych… i kibicować tym mniej zdecydowanym, których wątpliwości nachodzą, gdy stoją już na krawędzi murka. Po chwili odpoczynku polecamy wspiąć się kolejnymi schodami do centrum, by jedząc lody spojrzeć na wszystko z góry. Jeżeli jesteście samochodem, to nie liczcie na łatwe parkowanie (jak chyba w każdej miejscowości nad jeziorem), ale miłośnikom motoryzacji (czyli m.in. połowie naszej ekipy) wiele wynagrodzi trasa dojazdowa z Asso, nie bez powodu wykorzystywana przez włoskich rajdowców do rozgrywania jednej z eliminacji krajowych mistrzostw.

Bellagio

Być w tej części Włoch i nie zwiedzić tego miasta, określanego jako perła jeziora Como, to jak nie być tu wcale. Jest w nim niewątpliwie pewien urok, ale też i tysiące turystów. Na szczęście większość przelewa się przez ulice nad samym jeziorem, więc warto wejść wyżej na schody i skręcić w wąskie uliczki by odpocząć od tłumów.

Przechadzając się miniecie liczne trattorie, lodziarnie, sklepiki z pamiątkami i wyrobami tradycyjnymi, ale to co najbardziej zachwyca to widok na jezioro, starą zabudowę i góry. Choć w sumie można to powiedzieć o sporej części napotkanych miasteczek ;-). Wyjątkowo urzekają kwitnące drzewa i kwiaty na nadmorskiej promenadzie prowadzącej do centrum.

Lecco

Nazywane jest bramą do jeziora Como i patrząc z odpowiedniej strony nie sposób temu zaprzeczyć, ale turystycznie nie jest niestety szczególnie atrakcyjne. Największą popularnością cieszy się promenada wzdłuż jeziora, na której znajdziemy diabelski młyn, plac zabaw i małe trattorie. Plaża jest kamienista, ale wynagradzają to piękne widoki. Warto przejść się też kawałek dalej od centrum, aby rzucić okiem na niewielki fragment wyeksponowanych murów miejskich, których większość dawno temu wyburzono.

Varenna i Menaggio

Romantyczna, obrośnięta kwiatami i kwitnącymi krzewami promenada wzdłuż jeziora, przepływające łódki, kolorowe wille i wąskie zaułki, z których roztacza się widok na błękitną wodę. Varenna zauroczyła nas od pierwszego wejrzenia. Brukowany ryneczek z kościołem świętego Jerzego i mały, malowniczy port rybacki dostarczają kolejnych uniesień. Zachwyca również Villa Monastero i jej ogrody. Przepiękne założenie, na które składają się zielone tarasy eksplodujące kolorami kwiatów i zapachami ziół. Rośnie tu prawie tysiąc odmian roślin, które otaczają budynek willi, ale jest też wiele rzeźb, fontann, ławeczek i schodków, co czyni to miejsce niezwykle urzekającym. Na horyzoncie mienią się górskie szczyty i Willa Cipressi, którą również można zwiedzać.

Dla łaknących dodatkowych historycznych atrakcji czeka górujący nad miastem zamek Vezio, aczkolwiek dla nas było zdecydowanie za gorąco aby go zdobyć (podczas naszego pobytu temperatury oscylowały w granicach 35-40 stopni).

Z Varenny promem popłynęliśmy do Mennagio. Koniecznie musicie odbyć choć jeden taki rejs między najpopularniejszymi miasteczkami jeziora. Podczas kursu można podziwiać typową zabudowę miasteczek położonych na stokach, co dodatkowo jest atrakcją samą w sobie. Po dotarciu do celu przeszliśmy się śródziemnomorską, zieloną promenadą, zjedliśmy lody i zagubiliśmy się w wąskich (a jakże!) uliczkach starego miasta.

Bellano

Turyści ściągają tutaj obejrzeć głównie jedną atrakcję. Orrido di Bellano to głęboki kanion, który powstał aż 15 milionów lat temu! Na to wyjątkowe miejsce składają się kładki i mostki zawieszone nad górskim strumieniem, malownicze kaskady, zieleń i kwiaty. Wejście płatne, ale warto obejrzeć ten mały cud natury.

My uważamy jednak, że koniecznie trzeba zajść również do centrum miasteczka by spędzić trochę czasu błądząc jego uliczkami. Niewielu tu turystów, ale dzięki temu klimat jest wyjątkowy. Małe sklepiki, kawiarnie i flagi zwisające między kamienicami tworzą wyjątkowy klimat. Warto przysiąść na chwilę w cafeterii na jednym z placyków by rozkoszować się czekoladowym ciastem popijanym włoską małą czarną… lub z mlekiem, co kto lubi 😉

Forte Montecchio Nord

Gdy na naszej drodze staje fort, schron, zamek czy inna fortyfikacja to naszym jednym odruchem jest szukanie wejścia na jej teren i nie ważne czy jest to wejście biletowane, czy “na dziko”. W tym przypadku nie było inaczej.

Ten konkretny fort powstał tuż przed wybuchem I wojny światowej, jako jeden z obiektów chroniących Włochy od północy, gdyby zostały zaatakowane przez Autro-Węgry lub Prusy, które przeprowadziłyby swoje wojska przez Szwajcarię. W tej okolicy krzyżuje się kilka ważnych dróg prowadzących finalnie do Mediolanu, więc stwierdzono, że będzie to idealne miejsce do obrony. Zwiedzicie tutaj m.in. pomieszczenia załogi, wewnętrzne korytarze komunikacyjne, pomieszczenie dowodzenia, maszynownię i prochownię, zobaczycie rury głosowe służące do komunikacji, wejdziecie na dach aby zobaczyć z bliska potężne działa (mechanizm obrotowy wieży wciąż na chodzie), a także zajrzycie pod ich pancerne kopuły aby choć trochę poczuć w jak trudnych warunkach walczyć musiała załoga fortu. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika militariów.

Corenno Plinio

Naszym zdaniem jedna z najpiękniejszych wiosek nad całym Como! Trafiliśmy do niej przypadkiem, zwabieni zamkiem, który po pokonaniu jednego z wielu zakrętów drogi niespodziewanie wyłonił się zza zbocza. Zwane jest miastem tysiąca schodów i choć jest ich tutaj trochę mniej, to wszystkie były na pewno świadkiem niejednej historii. Prowadzą między średniowiecznymi budynkami, XIV – wiecznym kościołem i zamkiem aż nad mały port z molem. Gdybyście po drodze na jednej z uliczek minęli rycerza na koniu to w tych okolicznościach nie byłby to żaden niezwykły widok. Miasto pobiera symboliczną opłatę za jego zwiedzanie, ale będą to lepiej wydane pieniądze niż wstęp do niejednego muzeum. Jeżeli Bellagio to perła jeziora Como, to Corenno Plinio śmiało można nazwać perełką!

Abbazia di San Pietro al Monte

To kolejna piesza wycieczka, na którą się zdecydowaliśmy. Z Civate do pokonania są lekko ponad dwa kilometry. Dla odmiany ścieżka wiedzie zdecydowanie pod górę na wysokość 662 m n.p.m. Przyjemny, leśny spacer prowadzi do opactwa świętego Piotra, a jezioro i jego słynne miasteczka będziecie mieć u swych stóp. Warto wspiąć się tutaj właśnie dla tych widoków, ale i dla samej romańskiej świątyni i jej historii. Zabytek datuje się na XI wiek i wpisany jest na listę UNESCO ze względu na pochodzące z tej epoki piękne freski i rzeźby. Spokojne miejsce, gdzie naładujecie baterie duchowo i fizycznie. Opactwo zwiedzać można w niedziele.

Cascate Acquafraggia i Passo dello Spluga

Choć wodospady nie leżą bezpośrednio nad Como, to jadąc z Polski koniecznie musicie tu zajechać, aby podziwiać ich piękno i siłę. Majestat wodnych kaskad zachwycił samego Leonarda da Vinci, który wspomniał o nich w swoim “Kodeksie Atlantyckim”. Spływają one z wysokości 130 metrów, a mikroklimat tego miejsca sprawia, że jest popularne wśród wypoczywających miejscowych i turystów, którzy korzystają z kąpieli wodnych i słonecznych. Wejście płatne.

Sam przejazd przez leżącą na granicy Włoch i Szwajcarii przełęcz Splugen jest niezapomniany. Położona na wysokości 2117 m n.p.m. stanowi również naturalne połączenie między tymi krajami. Warto zatrzymać się tutaj na mały postój i pozachwycać niezwykłym krajobrazem.

To, czego może Wam braknąć podczas takich wakacji to długie, piaszczyste plaże. Te nad Como w większości są kamieniste i wąskie. Warto kupić buty do pływania, a wtedy praktycznie w każdym miejscu możecie skorzystać z kąpieli. Czego natomiast na pewno nie zabraknie? Widoków na góry, zieleni i kwiatów a przede wszystkim średniowiecznych miasteczek i ich wąskich uliczek oraz pysznych lodów w ogromnych czasami porcjach. La dolce vita smakuje tutaj wyjątkowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *