Górny Śląsk nieoczywisty

Kontynuując naszą eksplorację Górnego Śląska, zapraszamy na poznanie największych jego atrakcji, ale i miejsc mniej oczywistych, które jednak zapisały się znacząco na kartach historii Polski. Śląsk bowiem, oprócz przemysłu wydobywczego, a może właśnie przez niego, często był rejonem o który zabiegano i walczono. Znajdziemy tu pamiątki po jego burzliwej przeszłości, które są również warte odwiedzenia.

NIKISZOWIEC, Katowice

Od dawna na liście naszych pewniaków znajdował się katowicki Nikiszowiec. W niedzielny poranek jest to bardzo spokojne miejsce. Najwięcej osób kręci się przy Cafe Byfyj, co wcale nie dziwi, gdyż jest to obowiązkowe miejsce na śniadanie lub przerwę na kawę z tutejszymi wypiekami.

Swoją nazwę osiedle zawdzięcza szybowi kopalnianemu Nickisch od nazwiska przedstawiciela tutejszej spółki barona Friedricha Nickisch von Rosenegka. Powstało ono w latach 1908 -1919 i miało służyć górnikom i ich rodzinom. Ceglane budynki tworzą czworoboki z wewnętrznymi podwórkami, na których stawiano chlewiki, trzymano inne zwierzęta, a nawet budowano piece do wypieku chleba. W całym założeniu osiedla znalazł się kościół, szkoła, sklep, pralnia z suszarnią i łaźnia. Brukowane ulice, czerwone okiennice, kwiaty w oknach, ogródki i place zabaw tworzą tutaj specyficzną atmosferę, którą chłoniemy spokojnie przechadzając się i zaglądając w podwórka. W budynku dawnej publicznej pralni znajduje się oddział muzeum, gdzie można zwiedzić wystawę „U nos w doma na Nikiszu” oraz zobaczyć pralnię i magiel z epoki. Ciekawe miejsce na ucieczkę od zgiełku miasta, z klimatem przeszłości.

SALON FERRARI, Katowice

Męska część wycieczki koniecznie musiała odwiedzić salon Ferrari. Trzeba przyznać, że była to ciekawa propozycja, gdyż przy salonie działa również La Squadra – włoska restauracja z pyszną pizzą i wystrojem w postaci m.in. takich sportowych legend jak Alpine A110 czy Renault 5 turbo. Jeżeli kogoś nie stać na Ferrari może skorzystać z alternatywy w postaci oferty Maserati czy współczesnego Alpine. Albo pójść na całość i zamówić sobie Koenigsegga.

MUZEUM ŚLĄSKIE, Katowice

Na koniec dnia udajemy się do centrum, aby zwiedzić Muzeum Śląskie. Znajdziemy tutaj zbiory malarstwa polskiego sprzed i po 1945 r. (prace m.in. Józefa Chełmońskiego, Jana Matejki czy Stanisława Wyspiańskiego), galerię śląskiej sztuki sakralnej czy plastyki nieprofesjonalnej. Jednak jeśli macie mało czasu, albo chcecie poznać historię i istotę Śląska koniecznie zajrzyjcie na wystawę „Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów”. W ciekawy sposób przejdziecie nią przez wieki ucząc się i odkrywając przeszłość regionu. Przeniesiecie się w czasie trafiając do różnych epok i zapoznając się nie tylko z wielkimi wydarzeniami, ale i codziennym życiem zwykłych mieszkańców w ich obliczu.

Wrażenie robi też bryła samego muzeum, a właściwie kilka brył 😉 Stanowią one połączenie budynków po dawnej kopalni z nowoczesnymi gmachami oraz świetnie zaadaptowaną zielenią. Jeśli chcecie poznać ten teren bliżej znajduje się na nim ścieżka szlakiem roślinności oraz quest „industrialna przygoda”. Zakupić można również bilety na wjazd na platformę widokową na szybie „Warszawa II”, skąd roztacza się widok na całe miasto.

Szczególnie dobrze prezentuje się Spodek, ale doskonale widać tutaj też połączenie nowoczesności z historycznymi budynkami. Jak dla mnie jest to jedno z ciekawszych muzeów w jakich byliśmy. Można tu spędzić kilka godzin, a dodatkowym plusem jest to, że w weekendy czynne jest aż do 20. Na pewno uda się więc dopasować wizytę do swoich planów.

OBSZAR WAROWNY ŚLĄSK

Może nie wiecie, ale na Śląsku, na obszarze około 60 kilometrów rozciągają się polskie fortyfikacje, czyli pasmo schronów dla obrony podstawowego rejonu przemysłowego II RP przed potencjalną agresją Niemiec – tzw. Obszar Warowny „Śląsk” nazywany również śląską linią Maginota (o tym to już chyba każdy słyszał). Obecnie część obiektów jest w mniejszym lub większym stopniu odrestaurowana, znajduje się pod opieką Stowarzyszenia Pro Fortalicium i okresowo udostępniana jest do zwiedzania. Trzeba jednak wcześniej dzwonić i niestety liczyć na sporo szczęścia, bo nam udało się zwiedzić tylko schron bojowy nr 52 w Dobieszowicach, udostępniony przez prawdziwego pasjonata tematu, którego serdecznie pozdrawiamy :).

Jeśli interesujecie się tematem „betonu” znajdziecie na internetowych mapach wiele takich obiektów, w lepszej i gorszej kondycji, które można zwiedzić „na dziko”, co również ma swój klimat i czego sobie nie odmówiliśmy. Czasem wymaga to przedzierania się przez chaszcze i szukania w zaroślach, a czasem natkniecie się na schron stojący przy głównej ulicy. Wybór jest spory, a różnorodność konstrukcji robi wrażenie.

MUZEUM POŻARNICTWA, Mysłowice

To tutaj znajduje się Centralne Muzeum Pożarnictwa – największa placówka w kraju prezentująca historię polskiego pożarnictwa. Znajdziecie tutaj wszystko w tym temacie: od samochodów i pomp, przez sztandary i odznaki po hydranty, hełmy i drabiny. Przejdziecie przez wieki wraz z ewolucją sprzętu, zobaczycie wystawę Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego oraz muzeum historii Mysłowic. Sam budynek (według oficjalnej strony internetowej) przypomina wielką remizę, w której dumnie prezentuje się pożarniczy sprzęt. Jest to jeden z obiektów na Szlaku Techniki na pewno warty obejrzenia.

TRÓJKĄT TRZECH CESARZY

Niedaleko Mysłowic znajduje się bardzo ciekawe historycznie miejsce jakim jest Trójkąt Trzech Cesarzy, zwany też Trójstykiem Trzech Cesarstw. W tym miejscu w latach 1846–1915 zbiegały się granice trzech mocarstw biorących udział w rozbiorze Polski: Prus, Rosji i Austrii. Spotykają się tu również trzy rzeki, wytyczające idealne granice, a samo miejsce do I wojny światowej było turystyczną atrakcją znaną w całej Europie. Można było podziwiać widoki ze stojącej nieopodal wieży Bismarcka, zrobić zakupy w przygranicznych kramach i przeprawić się przez graniczne mosty. Po drugiej wojnie światowej miejsce to popadło w zapomnienie, a obecnie zrewitalizowano je dodając altanę z miejscem na ognisko i rowery oraz umieszczając obelisk pamięci o dawnym podziale Europy.

Kończymy naszą wycieczkę po Górnym Śląsku nie żegnając się jednak na zawsze. Pozostało nam jeszcze mnóstwo miejsc do zobaczenia, więc na pewno tu wrócimy. Mamy nadzieję, że zachęciliśmy Was do odkrywania tych mniej znanych atrakcji, które składają się na historię tego obszaru i czasem zboczycie z utartych szlaków aby odkryć tajemnice jakie kryją się w podwórkach i lasach tych okolic.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *