Gdy planowaliśmy wycieczkę do Kalisza na listopadowy weekend często słyszeliśmy w głosie znajomych zdziwienie i pytanie: Kalisz?! A co tam jest? No właśnie, co znajdziemy w tym drugim co do wielkości mieście Wielkopolski i czy to dobry pomysł na weekend?
Niektórzy historycy, na czele z Janem Długoszem, piszą o mieście tym jako o najstarszym w Polsce. Potwierdzeniem tego faktu ma być wspomnienie Calisii jako miasta na szlaku bursztynowym przez autora „Zarysu geografii” Ptolemeusza w II w n.e. Również prowadzone na tym terenie prace archeologiczne potwierdzają tezę, jakoby już wtedy istniał tu silny gród. Co ciekawe w 1927 r. na ziemiach tych odnaleziono prawdziwy skarb! 20 kg złotych i srebrnych rzymskich monet, co również przemawia za wiekiem osady. Sceptycy powiedzą, że tak naprawdę nie da się jednoznacznie uplasować Calisii na mapach obecnego świata i niekoniecznie są to rejony Polski, a dodatkowo prawa miejskie Kalisz otrzymał w XIII w., więc nazwać go najstarszym w Polsce nie można. Co by nie mówić jednak, ziemie te skrywają wiele tajemnic i zabytków dalszej i bliższej przeszłości.
Rezerwat Archeologiczny Zawodzie
Co wiemy na pewno? To, że w IX w. w Zawodziu, dzielnicy Kalisza istniał gród, który z czasem stał się siedzibą królewską m. in. Bolesława Pobożnego. Rekonstrukcję osady możemy zobaczyć w Rezerwacie Archeologicznym, zwanym drugim Biskupinem. Obejrzymy tu bramę wjazdową z palisadą i mostem, wieżę obronną i wały oraz zajrzymy do drewnianych wyposażonych w sprzęty chat: rymarza, kowala czy rycerza. Po terenie chodzą też zwierzęta: owce, kozy i osioł. W kurniku zamieszkują kury a w zagrodzie dzik. Pozwala to jeszcze bardziej wczuć się w klimat życia pierwszych na tym terenie Słowian. Ciekawa lekcja historii.






Kościoły i sanktuarium świętego Józefa
Miasto posiada kilka wspaniałych kościołów. W bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny znajduje się najstarsze na świecie sanktuarium męża Maryi. Najcenniejszym jego zabytkiem, tym do którego od setek lat pielgrzymują wierni, jest obraz Świętej Rodziny ufundowany jako wotum dziękczynne właśnie dla niego około roku 1670. Koronacja obrazu odbyła się w 1796 r., a największy cud jaki przypisuje się jego wstawiennictwu to wyzwolenie hitlerowskiego obozu w Dachau. Tam właśnie ponad 800 księży i cywilów w ostatnich dniach wojny zawierzyło swoje życie świętemu oprawiając msze i modląc się co dzień nowenną. Ostatniego jej dnia 29.04.1945 r., dwie godziny przed planowaną zagładą obozu, został on wyzwolony przez niewielki oddział armii amerykańskiej. Byli więźniowie rok później i w kolejnych latach przybywali do kaliskiej świątyni, w której podziemiach znajduje się skromna kaplica przez nich ufundowana i pamiątki po obozowej rzeczywistości w Dachau.



Rynek i ratusz
Prostokątny plac u zbiegu dziesięciu ulic wytyczony już w XIII w. tradycyjnie aż do końca XIX stulecia był miejscem targowym. Niestety został w większości zniszczony w roku 1914, a obecna zabudowa to lata 20. i 30. XX wieku.





Siedziba władz miejskich w centralnym miejscu to budynek wzniesiony w latach 1920 – 1925. Znajduje się w nim ciekawa multimedialna ekspozycja o historii miasta. W informacji turystycznej na parterze możemy wypożyczyć audio-przewodnik i trasą zwykłą bądź rodzinną poznać historię Kalisza, a przy okazji sam ratusz od piwnic aż po dach! Bo właśnie w podziemiach znajdują się nie zabytkowe artefakty, ale ekrany dotykowe i multimedialne prezentacje, dzięki którym odkryjemy przeszłe dzieje.
Poznamy przebieg bursztynowego szlaku i zobaczymy dość nietypowe pomieszczenie jakim jest skład butelek, w których trzymano atrament dla kaliskich urzędników. Na wyższe piętro wjedziemy windą i rozpoczniemy wspinaczkę na wieżę. Na każdym jej poziomie również zapoznamy się z coraz to nowszą historią: od miasta książęcego, przez wojenne zniszczenia, aż po jego odbudowę. Przed samym wierzchołkiem znajdziemy się we wnętrzu ratuszowego zegara! Tak, dookoła nas cztery tarcze a pośrodku mechanizm zbudowany przez zegarmistrza Rafała Stiltera w 1925 r. Z samej wieży widok roztacza się na trzy strony świata, choć czasem pogoda nie pozwala dostrzec za wiele, czego i my niestety doświadczyliśmy.





Mury miejskie i baszta Dorotka
Kalisz mury otoczyły w XIV wieku. Do dziś zachowały się fragmenty a najsłynniejszy to ten wraz z jedyną ocalałą basztą nazwaną imieniem Dorotki, przed którą klęczy szewczyk Marcin. Podobno zakochanym na przeszkodzie do szczęścia stanął ojciec białogłowy, bogaty starosta dla którego biedny szewc pożądana partią nie był. Wolał nawet zamurować córkę w baszcie niż pozwolić wyjść jej za ukochanego. Do dziś Marcinek klęczy wyczekując swojej lubej u stóp miejskich murów, a całą historię możecie poznać w Centrum Kaliskich Baśni i Legend, które działa jednak tylko w sezonie letnim.



Spacer po mieście
Warto zajrzeć do Muzeum im. G.J. Osiakowskich, mieszczącego się w 11 salach żydowskiej kamienicy nieopodal centrum. Zebrano tutaj pamiątki i eksponaty związane z życiem mieszkańców Kalisza – przedmioty życia codziennego i kultu religijnego, lalki z najsłynniejszej tutejszej fabryki, monety, butelki, zabawki i właściwie trudno powiedzieć, czy czegoś tu nie ma. Ekspozycja to bardziej skansen, gdzie ilość obiektów trochę przytłacza, ale zbiór jest imponujący.






Warto również przejść się po najstarszym w Polsce parku miejskim, rzucić okiem na budynek „teatru na wodzie” i pospacerować plantami zajadając kaliskie andruty.






Wieczorem koniecznie udajcie się zobaczyć budynek po byłej fabryce pianin i fortepianów „Calisia” działającej w latach 1878 – 2007. Obecnie pamiątką jest tylko napis na ścianie, ale w piwnicy jest małe wspomnienie po istniejącym tu zakładzie, w holu znajdującego się tu hotelu stoi odrestaurowany fortepian, a na zapleczu budynku działa kilka klimatycznych restauracji i znajduje się okolicznościowy, ciekawy trójwymiarowy napis.


Schrony przedmościa kaliskiego
Wyjeżdżając tylko kilka kilometrów od centrum miasta, ale wciąż w jego administracyjnych granicach napotkamy na okolicznych polach schrony. Są one pamiątką po istniejącej tutaj linii umocnień wybudowanych tuż przed II wojną światową i mającej chronić miasto przed niemieckim najeźdźcą. Działania wojenne kampanii wrześniowej ominęły jednak Kalisz i schrony nie zostały wykorzystane w walce. Mimo to warto je zobaczyć, czego oczywiście sobie nie odmówiliśmy. Jeden z obiektów znajduje się na terenie prywatnym (pozazdrościć!), w dwóch kolejnych znajdują się izby pamięci, niestety zamknięte w okresie jesienno-zimowym. Pozostało tylko ubrać porządne buty, przebrnąć przez zaorane, wilgotne pola by wejść do środka pozostałych schronów. Na szczęście nie są one zakratowane i co warto nadmienić, zostały wysprzątane przez fundację Walkiria.






Kalisz jak widać oferuje sporo miejsc do zobaczenia. Bogata historia sięga zamierzchłych czasów Słowian i Piastów, szlaku bursztynowego i królów. Jest świadectwem cudów świętego Józefa, ale i miejscem legendy o Dorotce i szewczyku. Ucierpiał podczas I wojny światowej, odrodził się i stanowił podstawę przemysłu włókienniczego, produkcji pianin i fortepianów słynnych na cały świat oraz lalek, których poszukują najwytrwalsi kolekcjonerzy. Ma dużo do zaoferowania i na pewno stanowi ciekawy pomysł na weekend, gdzie wielbiciele historii dokonają wielu niezapomnianych odkryć.