Marzyliście kiedyś o tym, aby stanąć na wierzchołku wulkanu? Poczuć siłę milionów lat zaklętych w magmowe kamienie i zastygłe skały? A czy wiedzieliście, że można to zrobić na Dolnym Śląsku? Można. Bowiem to tutaj na Pogórzu Kaczawskim w Krainie Wygasłych Wulkanów mieści się tajemnicza kraina powulkanicznych wzgórz. Niesamowity to teren i to na tyle, że jego wyjątkowość doceniło UNESCO nadając mu w tym roku status Światowego Geoparku! W Polsce mamy jeszcze dwa takie obszary, a na całym świecie jest ich tylko 147! W ten sposób wyróżnia się międzynarodowe tereny o wyjątkowych, spójnych walorach, ale także łączące dziedzictwo przyrodnicze z kulturowym i działaniami lokalnej społeczności. Zaraz udowodnimy Wam, że w przypadku tej krainy w słuszność wyboru nie można wątpić!
Sudecka Zagroda Edukacyjna w Dobkowie
To tutaj warto zacząć swoją przygodę z polskimi wulkanami. Centrum to powstało bowiem, aby bawić ale przede wszystkim uczyć. Poznacie tu dzieje ziemi i tajemnice geologii (najstarszy okres wulkanizmu datuje się tutaj na 500 milionów lat temu!), obejrzycie film o potędze przyrody, doświadczycie trzęsienia ziemi na specjalnej platformie oraz zasymulujecie erupcję wulkanu. Można obejrzeć okazałe minerały, a po wcześniejszym umówieniu nawet takich poszukać w terenie. Organizowane są tutaj też warsztaty i zwiedzanie z przewodnikiem. Można przyjechać z rodziną, klasą lub indywidualnie. Dobrze zaopatrzony jest sklepik z pamiątkami (nie uświadczycie tu chińszczyzny, ale produkty lokalnych twórców) i otrzymacie informacje na temat pasjonujących warsztatów w okolicy (jak choćby tych ceramicznych czy wytwarzania naturalnych kosmetyków). Nie zapomnijcie odebrać tutaj swojego Paszportu, o którym opowiemy Wam za chwilę…
Ostrzyca Proboszczowicka – wygasły wulkan?
Stożkowy, charakterystyczny kształt górujący nad płaskimi terenami zwany jest polską Fudżijamą i już na pierwszy rzut oka kojarzy się nam z tym japońskim stratowulkanem. Wjeżdżając od strony Proboszczowa kierujemy się na miejsce odpoczynku, gdzie znajduje się wiata ze stolikami, miejsce na ognisko, ławeczki i mały parking. Ruszamy żółtym szlakiem, aby po niedługim spacerze leśną ścieżką dotrzeć do rezerwatu przyrody. Stąd na górę dostaniemy się wspinając po kamiennych schodach, których podobno jest ponad 400.
Im bliżej wierzchołka, tym robi się geologicznie ciekawiej. Wszystko za sprawą tego, że wzniesienie jest nekiem, czyli fragmentem komina wulkanicznego zbudowanym z bazanitu. Wbrew pozorom jesień i bezśnieżna zima to dobry czas na wycieczki po tym terenie, gdyż bardzo dobrze widać gołoborza, skalne rumowiska i bazaltowe słupy. Taka budowa naprawdę jest niespotykana i robi wrażenie na wspinających się turystach. Na samym szczycie na odsłoniętych skałkach jest miejsce na wygodne podziwianie widoków na bliższą i dalszą okolicę.
Czartowska Skała
To kolejny przykład neku, czyli komina wulkanicznego na tym terenie. Bazalt z charakterystycznymi słupami położony pośród pól jasno wskazuje na swoją geologiczną przeszłość. Może być ciężko o miejsce parkingowe, jest po prostu parę miejsc wzdłuż drogi gdzie można zostawić samochód, a spacer polną drogą na szczyt zajmuje 15 minut. Nie jest to też wymagająca wspinaczka, ale na poszarpanym wierzchołku trzeba zachować ostrożność. Widoki za to są rozległe i obejmują nawet Śnieżkę. Wzniesienie można obejść dookoła, odkrywając miejsce odpoczynku i tablicę informacyjną oraz podziwiając jego wachlarzową budowę. Krótkie jesienne dni, kiedy udaliśmy się na wycieczkę sprawiają, że jest to idealne wprost miejsce na podziwianie zachodu słońca. Zapewniamy, że jest niesamowicie!
Tajemnicze organy
Mając ochotę na więcej wulkanicznej przeszłości tych terenów podjeżdżamy na dobrze znane miłośnikom okolic Organy Wielisławskie. Tutaj u podnóża wzgórza, w byłym kamieniołomie porfiru, odkryto powulkaniczną pamiątkę w postaci ryolitowej skały tworzącej słupy w kształcie (jak przymkniecie oko, a może i dwa) piszczałek organów i tak właśnie nazwanych.
Powstały one gdy lawa zastygała w kominie wulkanicznym jedynie… 290 milionów lat temu! Wysokość zbocza i kształt skał naprawdę robią wrażenie i aż trudno uwierzyć, ze to dzieło matki natury. Pod skałami jest również miejsce na ognisko i odpoczynek, a jeśli chcecie zjeść coś dobrego, spacerkiem udajcie się do Młynu Wielisław. To jedno z sztandarowych miejsc w jakich smacznie Was nakarmią. Drugim cieszącym się już swoistą legendą jest Villa Greta z pyszną kuchnią, regionalnymi wyrobami, cudownym ogrodem i przemiłą atmosferą.
Małe Organy Myśliborskie
Kolejne masywne, bazaltowe organy możemy podziwiać podczas wędrówki przez popularny Wąwóz Myśliborski.
Paszport Odkrywcy Krainy Wygasłych Wulkanów
Jak już zaznaczyliśmy geopark to nie tylko przyroda, ale też społeczność a ta jest tutaj nad wyraz zaangażowana. Wspomnieliśmy o paszporcie, który za darmo możecie odebrać w Sudeckiej Zagrodzie. Na nim znajdziecie miejsca, za które zdobędziecie naklejkę (za konkretne miejsce jak zamek, czy geopunkt) lub pieczątkę (za udział w warsztatach lub posiłek w restauracjach). Od ilości odwiedzonych miejsc i ich rodzaju zależy jaki medal otrzymacie. Oczywiście trudno odwiedzić wszystkie miejsca w krótkim czasie! Nasz paszport ma już kilka lat, a ciągle walczymy o „złoto”. Ale Kraina Wygasłych Wulkanów intryguje nas na tyle, że lubimy często tu wracać i nie mamy nic przeciwko, aby ta przygoda trwała jak najdłużej.
Oczywiście teren ten obfituje w wiele atrakcji, a o tych mniej geologicznych dowiecie się więcej z naszego kolejnego wpisu!