Zalipie – nie tylko malowane chaty

Ta kwiecista, malowana, małopolska wioska była na naszej liście miejsc do zobaczenia od jakiegoś czasu. Dlatego jak tylko nadarzyła się okazja zboczyliśmy kilka(naście) kilometrów, aby zobaczyć o co tu właściwie chodzi i czy na pewno jest tak kolorowo jak na fotkach prezentowanych w mediach społecznościowych 🙂

Tradycja ozdabiania domostw w Zalipiu sięga XIX wieku, gdy ludzie mieszkali w chatach wyposażonych w piece, ale pozbawionych kominów. Dym wydostający się przez otwór w suficie powodował zakopcenie chat, co na pewno nie pomagało w utrzymaniu czystości. Gospodynie zaczęły więc ozdabiać ściany i sufity „packami” – białymi kropkami wapna, a następnie beżowymi z gliny, oraz dekorować kwiatami z bibuły i słomy. Kolory pojawiły się wraz z łatwiejszym dostępem do farb, ale dopiero w latach 50-tych XX w. mieszkanka Zalipia Felicja Curyłowa wyszła ze swoim zdobieniem na zewnątrz chaty. Obecnie nie tylko tylko domy, czy zagrody ozdabiają barwne, kwieciste kompozycje. Znajdziemy je na kapliczkach, mostkach, doniczkach, firankach, płotach, ulach… i budach.

To właśnie pani Felicji ta mała osada zawdzięcza swoje obecne kolory i zachwyt przyjezdnych, stając się atrakcją regionu i całej Polski. Jej dom i artystyczny dorobek możemy podziwiać w zagrodzie, która jest filią tarnowskiego Muzeum Etnograficznego. Obejrzymy tu film o historii zdobień, kupimy pamiątki i zajrzymy do wnętrza budynków – tych pięknie zdobionych i tych biedniejszych. Co ciekawe co roku, od 1948 odbywa się w wiosce konkurs na najpiękniejszy dom i nawet te nowo wybudowane ozdabiane są przez zdolne zalipiańskie artystki.

Podobnie pamiątki, malunki i historię można poznać w Domu Malarek – swoistym domu kultury. Odbywają się tutaj warsztaty z malowania, można napić się kawy i zjeść domowe ciasto, a na podwórku podziwiać ornamenty na starej chacie i studni. Znajdziecie tutaj też mapę wsi z zaznaczonymi kolorowymi zagrodami.

Trzeba bowiem wiedzieć, że te dwa powyższe miejsca są przygotowane dla turystów, ale reszta wioski to prawdziwe gospodarstwa i prywatne domy, nie zawsze udostępnione do oglądania. Nie wszystkie zresztą są ozdobione i nie stoją one blisko siebie. Jeśli macie dużo czasu możecie pokusić się o spacer, najlepiej byłoby przejechać wioskę rowerem, ale jeśli chcecie odwiedzić kilka miejsc to najwygodniej jednak będzie samochodem.

Niektóre prywatne domy mają zachęcająco otwarte bramy i można spotkać przy nich skarbonki z datkami „na farbę”. Do innych zaprasza gospodyni, licząc również na wsparcie lub zakup jej malowanego rękodzieła. Kolejne za zgodą właściciela można podziwiać całkowicie darmowo. Dlatego należy pamiętać, że Zalipie to normalnie funkcjonująca wioska, nie żaden skansen, czy muzeum udostępnione żądnym zdjęć turystom.

Czy warto tutaj zajrzeć? Niewątpliwie tak, bo miejsce jest malownicze a barwne kompozycje idealnie współgrają z przyrodą i budzą podziw. Musicie jednak pamiętać, że miejsce jest bardzo popularne, czasem natraficie na autokar stojący przy muzeum i tłum ludzi przy malowanej studni. Chcąc odczuć klimat kolorowych zagród warto oddalić się od najpopularniejszych atrakcji i poszukać perełek trochę oddalonych od utartych szlaków, a na pewno docenicie sztukę zalipiańskich artystów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *