Miedzianka – memento

Jak to się stało że z Kupferbergu, w którym jeszcze pod koniec XIX w. znajdowały się cztery gospody, gdzie złocisty trunek dostarczał miejscowy browar wyposażony w maszynę parową i elektryczne oświetlenie, ponad 100 lat później zostało tylko kilka domostw i niespełna 80 mieszkańców? Co stało się z miejscem, w którym wydobywano miedź oraz uran wywożony do ZSRR po II wojnie światowej? Dlaczego praktycznie zniknęło z map? W internecie znajdziecie wiele informacji i teorii na ten temat, a jeśli jesteście zainteresowani dokładniejszą historią polecamy książkę “Miedzianka. Historia znikania”, której autorem jest Filip Springer. Niewątpliwie jest to smutna historia ciężkiej, górniczej pracy, wysiedleń, terroru komunizmu, decyzji o rozbiórce budynku za budynkiem. Ale również historia ludzkiej wytrwałości, zawziętości, podnoszenia się z gruzów i przywiązania do ziemi i tradycji. Zachęcamy do lektury i spaceru naszymi śladami.

Hossa i bessa

“Kupferberg jest niemal samowystarczalny. Jego mieszkańcy mają pod ręką hydraulika, elektryka, blacharza i zduna (…) Pani Trenkler szyje koszule, panie Assmann i Alex zajmują się pościelarstwem, pan Reuhs prowadzi tkalnię adamaszku, a pani Brauer, żona Maxa, handluje masłem i jajkami. Ci mieszkańcy, którzy nie prowadzą własnej działalności, znajdują zatrudnienie w zakładach przemysłowych działających w Kupferbergu. Są to dwa zakłady kamieniarskie (…), gospodarstwo rolne (…) wraz z założoną przez niego ścieralnią drewna i wytwórnią miazgi drzewnej. (…) Powstająca tutaj celuloza dostarczana jest do fabryki papieru w Jannowitz. Tu też pracują mieszkańcy Kupferbergu, produkując między innymi cieniuteńkie bibuły przeznaczone na eksport do Chin.”

Filip Springer, “Miedzianka. Historia znikania”

W szczytowym okresie XVI w. działało w okolicy 145 kopalni, a osada miała status Wolnego Miasta Górniczego. Wydobywało się tu srebro, rudę, blendę cynkową i przede wszystkim miedź. Lata prosperity ciągle jednak przeplatały się z chudymi, a nawet tragicznymi latami wojen, epidemii, pożarów i okrutnych zim. Kataklizmy i plagi pojawiały się jakby dla równowagi bogactw ukrytych pod ziemią. Gdy na początku XX wieku złoża się wyczerpały miasto żyło dzięki kuracjuszom, którzy cenili sobie walory przyrodnicze i wodę, z której korzystały świetnie prosperujący browar, słodownia i gorzelnia. Dopiero lata powojenne stały się przyczyną jego upadku.

Znikanie

“Mówiło się, że na Miedziance są dwa cmentarze. Jeden niemiecki, na górze (…) i jeden polski, pod ziemią. W tej kopalni dziesiątki ludzi pogrzebali żywcem, znikali z dnia na dzień, razem z całymi rodzinami.”

Filip Springer, “Miedzianka. Historia znikania”

Jeśli nie znacie historii znaczenia wydobywania uranu podczas zimnej wojny, koniecznie odwiedźcie kopalnie uranu w Kowarach. Dowiecie się jak wielkim przedsięwzięciem i jaką tajemnicą otoczone były prace nad jego wydobyciem, jak wyglądały warunki pracy górników oraz jaki wpływ na ich zdrowie miało promieniowanie. Jedna z teorii znikania Miedzianki mówi, że miasto zniszczono aby ukryć prawdę o tym właśnie rabunkowym precedensie. Nie da się zaprzeczyć, że góra mocno eksploatowana była już od XIV. Gdy Sowieci odkryli uranowe możliwości tego ternu wydobycie odbywało się nie według określonych planów, ale po prostu podążając bez zastanowienia za żyłą pojawiającego się pierwiastka. Podziurawiona wszerz i wzdłuż ziemia coraz częściej zapadała się, burząc ściany, pochłaniając teren i powodując pęknięcia w domach. Zmiany były na tyle duże, że zjawiające się komisje wysiedlały całe rodziny, oznaczając budynki jako nadające się do rozbiórki. W 1972 r. Wojewódzka Rada Narodowa we Wrocławiu wydała oficjalny dokument z decyzją o likwidacji miasteczka oraz programem jego wyburzania. Pod uszkodzony ewangelicki kościół, piękny klasycystyczny pałac i browar żołnierze podkładają ładunki wybuchowe obracając to, co pozostało w proch. Podobno tutejszy materiał można znaleźć w odbudowanych budynkach Warszawy. Mieszkańcy są przesiedlani na nowo powstałe osiedle w Jeleniej Górze, a wprowadzony zakaz remontów ułatwia pracę szabrownikom. Nie przetrwał nawet niemiecki cmentarz, sukcesywnie grabiony i niszczejący. Pozostała tylko garstka najwytrwalszych mieszkańców odmawiających wyprowadzki.

Dziś

“Browar jest największym zakładem przemysłowym w miasteczku (…) W 1876 roku pojawia się maszyna parowa (…) w zakładzie pojawiają się też nowoczesne ogrzewane parą kotły warzelne oraz oświetlenie elektryczne (…) Co więcej, uruchomiona zostaje słodownia (…) Jednak największym usprawnieniem wprowadzonym przez nowego zarządce browaru jest chłodziarka.”

Filip Springer, “Miedzianka. Historia znikania”

W 1974 r. kończy się historia miedziańskiego browarnictwa. Łatwiej jest zdemontować maszyny i rozebrać budynek, niż powierzyć go w prywatne ręce. Historia jednak lubi zataczać koło. Od 2015 r. w “Browarze Miedzianka” znowu waży się piwo i to również pod nazwą “Złoto Miedzianki“. Słynne kiedyś „Kupferberger Gold” zdobywało nagrody na browarniczych konkursach. Odbudowywany jest również dawny budynek browaru, na którym możemy zobaczyć wizerunki jego dawnych właścicieli. W nowym budynku nieopodal mieści się restauracja, gdzie można naprawdę smacznie zjeść, choć będzie to Was trochę kosztować. W starej szkole przenocować można na regałach pełnych książek i wspomnień o przeszłości, a tuż obok działa “Szyb Miedzianka” – w nowym budynku stylizowanym na szyby górnicze znajduje się księgarnia oraz dom pracy twórczej. Latem odbywa się literacki festiwal “MiedziankaFest”, często organizowane są również wieczorne spacery z lampionami ujawniające tajemnice przeszłości. Można powiedzieć, że kolejny raz osada odradza się z popiołów burzliwej historii.

Jeśli tak jak my wyruszycie na spacer sami, na pewno się nie zgubicie. Wzdłuż głównej drogi (choć nie tylko) stoją budynki, które przetrwały, w tym jedyne ocalałe z zabudowy rynkowej – dawny gościniec Schwarzer Adler (Pod Czarnym Orłem) oraz katolicki kościół św. Jana Chrzciciela. W miejscu, w którym był rynek pozostał pusty plac, na którym wciąż znajdują się pozostałości murów czy piwnic, znaleźć też można nieopodal głębokie dziury po szybach. Warto więc patrzeć pod nogi. Przy budynkach, cmentarzu i drodze napotkacie tablice informacyjne.

Przy browarze na polu stoi średniowieczny krzyż pokutny. To najstarszy zabytek Miedzianki. Wyryty na nim napis “memento” mówi “pamiętaj”. O swojej winie pamiętać miał morderca, dla którego postawienie krzyża było karą i pokutą. Ale może jest to przesłanie i dla nas? Może my również powinniśmy pamiętać o mieście, w którym obecnie więcej jest przeszłości niż samych budynków…

“Memento”, “pamiętaj” – jakby wszystkie nieszczęścia, które przez całe stulecia spadały na zielony Kupferberg, były zaledwie przygrywką do tego, co miało się tu jeszcze wydarzyć. “Memento” – jak ostrzeżenie, że za niektóre błędy przyjdzie płacić przez całe stulecia. A rachunki nigdy nie zostaną wyrównane.”

Filip Springer, “Miedzianka. Historia znikania”

Jeśli tak jak my interesujecie się takimi historiami chodźcie z nami również do Sokołowska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *